Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2024

Þórarinn Eldjárn. Człowiek i mysz

Obraz
A dziś coś z poezji takiej dla dzieci. Mądra, trafna rzecz, co mnie urzekła. Miło zawsze wracać do bajek i rymowanek. Rzecz o myszy i człowieku. Człowiek - wiadomo, ewolucyjne szczyty szalone, z pułapkami jednak, bo człowiek lubi się wyspecjalizować w czymś, przez co czasem gubi się ów człowiek, zostawiając miejsce li tylko specjaliście. Szuka dziury w całym, a jak ją znajdzie, niestrudzenie penetruje jej wnętrze, a życie gdzieś przemyka obok, ciekawskie bardziej, choć może trochę powierzchowne. Człowiek jak wpadnie w pułapkę specjalizacji, to już na amen... W świecie myszy też pułapki, często te ludzkie - ważne więc, by mieć spryt i tę odrobinę mądrości, by ich uniknąć, i śmigać w swym pobieżnym zaciekawieniu... Mnie bliżej jednak do myszy. Wiem, kiedy się ukryć - norek mam dość - a jak wyłażę, to po to, by w rozległym świecie uszczknąć czegoś tu i tam... Jestem powierzchowny i daleki od bezinteresownego gromadzenia, czegokolwiek, w tak czy owak tajemniczym świecie... Napatoczył mi si

How Could I Be Such a Fool

Obraz
Tak, jutro Walentynki... Święty Walenty, co to ponoć potajemnie błogosławił śluby młodych legionistów... I patron epileptyków. Rozmaite szaleństwa życia; miłość, padaczka... W miłość też się upada - dzieci regulują potem najcięższe rachunki za nią, jeśli ta złośliwie płodna. No i tak czy owak koszty. Szukanie miłości to proszenie się o kłopoty. Jakby podpisanie cyrografu u Diabła, który dotrzymuje zawsze obietnicy - zanim będzie piekło, przejdziesz czas niebiański, który kiedyś się skończy, ale przecież nie tak zaraz, nie jutro... Z okazji jutrzejszego święta, o miłości. No, tak przewrotnie. Bo w piosence z deka wariackiej jest już po wszystkim... Sięgam po artystę totalnego, jakim był Frank Zappa...

Kierunek Nord

Obraz
Zawsze taka potrzeba. Na piękno, na tę głuchą tęsknotę, nieuchwytną, a bardziej realną od monotonnego kieratu codziennych trosk, że tak zacytuję Marię Kasprowiczową... Ku Północy patrzeć... To nawet ratunkowy ma sens. Choć i tam odmiany. Jaskrawe. Poetycko dziś znów, i muzycznie, jazzowo... Na norweską nutę; Rolf Jacobsen "Północ" Spoglądaj częściej ku północy. Idź pod wiatr,  zarumienisz się. Znajdź nieprzetarty szlak. I trzymaj się go. Krótszy jest. Najlepsza jest północ. Rozpłomienione zimowe niebo, słoneczny cud w letnią noc. Idź pod wiatr. Na góry się pnij. Patrz na północ. Częściej. Kraj ciągnie się daleko hen. Północ tu w przewadze.    przełożył Kiljan Halldórsson *** I muzyka. Gra Tore Johansen; czyta Odd Børretzen, nieżyjący już pisarz, poeta, tłumacz, ilustrator i śpiewak ludowy... Na północ patrz!

Sun's Gone Dim

Obraz
Aż trudno uwierzyć, że to już sześć lat minie wkrótce, dokładnie 9 lutego, od śmierci Jóhanna. Takie niespodziewane to było, nagłe, dojmująco smutne. Jóhann Jóhannsson, islandzki kompozytor, a także producent i reżyser. Ciekawa postać to była, związana z rozmaitymi artystycznymi środowiskami. Twórca muzyki filmowej, współpracujący też z teatrami i twórczymi eksperymentatorami. Nie lubił szufladek, etykietek. Łączył chętnie klasyczne brzmienia z elektroniką. Jego tatą był komputerowiec, programista (chyba jeden z pierwszych w Islandii), więc nic dziwnego, że do tradycyjnych instrumentów włączał inne technologie grania... Świetnie rozwijająca się kariera artystyczna. Pierwszy Islandczyk ze Złotym Globem. Nadto oscarowe nominacje. Artysta z początkiem nowego wieku zamieszkał poza Islandią, najpierw w Kopenhadze, potem w Berlinie, gdzie też zmarł. Nagle, mając ledwie 48 lat. Podobno zabiła go jakaś kombinacja leków z kokainą... Zgasło słońce. Wielu sobie przypominało tamten kawałek, kiedy

Jón úr Vör. Zimowa mewa

Obraz
  Vetrarmávar. Zimowe mewy. Zatem zimą z zimowych mew jedna mewa zimowa, co nisko szybuje nad grzbietem przełamującej się fali... Nadmorskie poszukiwania. Codzienna przechadzka brzegiem tajemnicy... Morze, dużo morza. Codzienność. Zawsze też na brzegach tajemnicy, z której czasem wyłaniają się jakieś okruchy skarbów. Im głębiej, tym ciszej. Powierzchniowy szum i zgiełk, a pod spodem cisza tajemna. Zwyczajny spacer nadmorski z drobnymi nadziejami. Codzienność i poeta Jón, u którego ma ona takie urocze, kruche, delikatne ramki poetyckie... Jón úr Vör Zimowa mewa Moje wiersze morze przechowuje w sobie, tak jak wszystkie swe tajemnice, otulone ciszą. Pod jego rozchwianym spojrzeniem czuwam, jak w czasach dzieciństwa, z nadzieją, że właśnie mnie obdaruje jakąś najosobliwiej kruchą muszlą.   I ciągle widzę szerokoskrzydłą zimową mewę tuż nad grzbietem fali.   Wodny pył pieszczotliwie omywa mi twarz, a słońce i wiatr  osuszają ją niczym matczyne delikatne dłonie, a morze, morze głębiej i głęb