Posty

Wyświetlam posty z etykietą literatura duńska

Z chat, czyli Syfa maścią smarowanie

Obraz
      Cóż powiedzieć... Jak ma nie pójść, to nie pójdzie. Jak niefart, to niefart... Choć się w ludziach dusze jakieś porozrastały, wybujały uczucia i sentymenty dla piękna, w tym ogródku Pana Boga dzieje się tak średnio... Mimo że postęp, rzeczywistość lubi poskrzeczeć na starą, odwieczną nutę... Pontoppidan to już dość stare dzieje, inna Dania, ale pewna prawda o życiu pozostaje niezmienna - wiecznie towarzyszące mu zło, krzywda, jakiś pech, złośliwość losu... Jakże ja to dobrze znam.  Że dziś Dania uchodzi za jedno najszczęśliwszych miejsc - no tak, pewne wskaźniki, jakieś liczby, jakieś deklaracje, jakieś tabelkowe ujęcia zjawisk mogą to podpowiadać, ale czytałem kiedyś wywiad z psychologiem i psychiatrą mającym doświadczenie zawodowe i z Polski, i z Danii, i wyszło z tej rozmowy, że w zasadzie to jeden ch...  Sam jestem szczęsny w nieszczęściu. Ciągle przydarzają mi się jakieś głupkowate problemy, albo lepiej powiedzieć - w otoczeniu wiecznie coś się przewr...

Biały dwór

Obraz
  I znów coś starego. Dawno już temu modny pisarz z Danii, o którym Przybyszewski pisał, że wydzierali go sobie mężczyźni, którzy swoją podobiznę i własne tragedie widzieli w postaciach z taką genialną siłą i śmiałością narysowanych. Szalały za nim kobiety, których melancholijną wstydliwość i chorobliwy urok opiewał, dobijano się o niego w każdym salonie i w każdej redakcji, psuto go i pieszczono, aż wreszcie z genialnie uposażonego chłopaka stał się dwudziestoletnim blagierem i snobem. Swoje powieściopisarstwo zaczął Bang od skandalizujących "Beznadziejnych pokoleń" A Przybyszewski, tłumacząc ten szybki sukces młodego pisarza, dał po głowie trochę Danii... Ach, gdzież ci silni wikingowie, gdzie te chłopy, gdzie - można by było zwołać... Jak to pisał Polska - taką ksywkę nadał Przybyszewskiemu Strindberg, żeby unikać nazbyt szeleszczącego nazwiska - Cała Dania jest krajem ludzi doszczętnie zdegenerowanych. jeszcze tu i ówdzie nad brzegami sundów mieszka lud zdrowy i silny, kt...

Z wczoraj na jutro

Obraz
  Wojna wybuchła. Zły los, od tak dawna ciążący nad Europą, wyrywał się na wolność i gnał poprzez miasta, zamaskowany jako zdyscyplinowane "zgranie" wszystkich przewidzianych i wyćwiczonych czynności, szalał w głowach i sercach ludzkich jako przerażenie, uniesienie, patos nieszczęścia, potęga przeznaczenia, poczucie siły i gotowość do ofiar... Tak to w "Doktorze Faustusie" pisze Tomasz Mann o początku pierwszej wojny światowej... Poprzedzała ją piękna epoka, jak zwykliśmy mówić o czasach po zakończeniu wojny francusko - pruskiej z 1871, o czasach spokoju, postępu, choć i pełnych niepokoju w nagle tak bardzo odkrytych ludzkich duszach... Tak się radosny rozwój mieszał z rozkładem i tak w tym wszystkim przebijała się jednak na wierzch wiara w spokój - że może już przestaniemy się na dobre ciąć, że przed nami już tylko spokojne wody, bez przesadnych - w każdym razie - huraganów... Ale jednak pod powierzchnią zbierała się energia zła, o czym doskonale wiemy... I po str...

Improwizator

Obraz
    "Niewinność dziecięca podobna jest do bajecznego bazyliszka, który, skoro zobaczy sam siebie - umiera". Cały Hans Christian Andersen. Bo też i próżny był, na sobie wielce skupiony, na swym artystycznym i towarzyskim powodzeniu, bo znał wielkich, przyjaźnił się ze wspaniałymi domami i w pewnym sensie świat należał do niego, tego dziwnego, przepełnionego lękami człowieka, niegdyś biednego chłopca z duńskiego Odense. Ten chłopiec obdarowany przez los talentami nigdy się nie pozbył pewnego kompleksu niższości, tym bardziej ochoczo w swych zapiskach wyszczególniał zaszczyty, jakie na niego spadały, przy których najdonioślejsze nawet, epokowe polityczne zdarzenia i przewroty były niczym kichnięcie. Andersen miał tak wiele lęków w sobie, że właściwie połowa z nich niejednego człowieka przykułaby na zawsze do fotela, tymczasem duński baśniopisarz był zapalonym wędrowcem, wypuszczającym się nawet na tereny kiedyś uważane za niebezpieczne. Był turystą - wizjonerem zresztą, bo przew...