Eyvind z Gór (10)

- Idziesz? - pyta Halla. - Tak. - Nie prosisz mnie o radę? - Nie tym razem. - Jeśli wyjdziesz, nie musisz się mną przejmować. - Wiem po głosie, kiedy jesteś zła. Powinnaś być mi wdzięczna, że wychodzę w taką pogodę. - Tak, jesteś odważny. To nie tak, że masz jakąś nadzieję na uratowanie nam życia. Położysz się w śniegu i umrzesz. - Jeśli chcesz, możesz w to wierzyć. Halla podchodzi do Karego. - Proszę cię gorąco, niech te wszystkie twarde słowa popadną w zapomnienie. - To nie dlatego idę. Tak, najgorsze, co mnie może spotkać, to śmierć w śniegu. Ale to i tak lepsze niż siedzenie tutaj. - Przede wszystkim musimy zachować zdrowy rozsądek. Jedyna rzecz, którą możemy zrobić, to poczekać, aż burza ucichnie. - A wtedy jedzenie samo wtargnie tu przez drzwi. - Nie, ale wtedy będzie możliwość ratunku. Możemy poszukać jakichś korzonków, by stłumić najgorszy głód, a potem wybrać się na ryby nad jezioro. - Burza może jeszcze potrwać, jeszcze cztery, pięć dni. Do tej pory padniemy z głodu. - A...