Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2021

30 kwietnia

Obraz
Na Boga, dzisiaj jest podobno dzień... tam dzień... Dzień! Dzień Bez Kar Fizycznych...( Znaczy że jutro można dostać wpierdol??)... Jadąc taksówką dziś rano usłyszałem o tym... Aż zakląłem... Jestem strasznie wyczulony. Jestem już dziś dużym facetem, dość silnym, ale doszczętnie zjechanym przez tę świętą rodzinę... Tak się złożyło, że dom rodzinny pamiętam jako najgorsze miejsce w moim życiu... Jak słyszę te głupstwa o instynktach macierzyńskich... Żadne to instynkty,  to po prostu paskudne popędy, za które, my, ofiary, często jesteśmy obwiniani... Bo to my się bezczelnie im rodzimy, a nie oni nas płodzą, rodzą... Te biedne kobiety, ofiary brutali... A tak naprawdę jesteście siebie warci... Paskudne kobiety i paskudni mężczyźni. Żeby było sprawiedliwie... Święta rodzina... To takie specyficzne środowisko. Tam zostałem zelżony, doszczętnie - odkąd pamiętam, moja matka opowiadała mi, jaki jestem beznadziejny: debil, matoł, ścierwo, syf, śmieć... Ale gdyby ktoś spojrzał z zewnątrz, nie zo

Ýsan

Obraz
Niech będzie trochę dziecinnej metafizyki, z gara ostatecznie albo z patelni, na której czeka roztopione masełko... Bo na Północy to tak często na masełku... Szczęśliwie go nie brakowało, choć gdyby tak się cofnąć o parę wieków, doznania mogłyby być szokujące, gdy się weźmie pod uwagę choćby nasze dzisiejsze przywiązanie do terminów przydatności do spożycia... Chociaż oczywiście pogoda kaprysiła i nie zawsze krówkę dawała wyżywić, i konika, co też się przydawał do życia... Jak pamiętam, to chyba Jónas Hallgrímsson odnotował w swej poezji taką modlitwę, gdzie to chłop błagał wszelkie nadprzyrodzone siły, by mu ocaliły konika - weźcie moją babę, byle tylko mój Raudek dotrwał do wiosny...No bo przecież Raudek pomagał zwieźć sianko dla siebie i dla krówki... Babą się człowiek nie naje... Słowem - mogiła - tak bez konika i krówki. Przy okazji Chrystusowego plucia do wody, z którego według jednych zrobiły się minogi, innych zaś tasze zwane morskimi zającami, które lubią odżywiać się tym, co

David Bowie - Golden Years [The Reflex Revision]

Obraz
Tak mi to wpadło w słuchawki... Dobrze zabrzmiało... "Golden Years", z mojej ukochanej płyty "Station to Station", bez której życie w ogóle nie miałoby sensu:) David Bowie, w takiej wersji:

Duży Książę (12)

  Jego Wysokość usiadł obok powożącego Sebastiana, i ruszyli w stronę kolejowej stacji. - Właściwie jest mi ogromnie przykro - zaczął Książę, przyglądając się jednocześnie butelce z porzeczkowym winem - bowiem zupełnie o tobie nie pomyślałem. Siedzisz tu i marzniesz z zupełnie błahych powodów, a jeszcze na dodatek musisz miotać się między kościołem a stacją, trudząc przy tym konie. - Dla nich to żaden trud, proszę pana. A o mnie proszę się nie martwić. Znam swoje miejsce. A poza tym pan Luka dobrze płaci. - To ostatnie oczywiście wiele zmienia - zaśmiał się Książę. - Pan Luka dba o swoich ludzi. - No tak, tak. To zacny człowiek. Książę przemknął swym wzrokiem po twarzy Sebastiana. Na moment ich spojrzenia spotkały się. Gdy człowiek jest lekko wstawiony, bywa, że robi rzeczy, które zwykle uważa za niestosowne - wie, że nie powinien, a mimo to pozwala sobie na czyn. Tym razem jednak zdołał ugryźć się w język, co już miał na swoim końcu słodkie słówka opisujące urodę napotkanych przed chw

Krzysztof Krawczyk, Maciej Maleńczuk - Każdy dziad

Obraz
Miało być o czym innym, ale życie zadecydowało, że będzie tak... Krzysztof Krawczyk... No nie mam jego płyt na półeczce. Ale znam przeboje. Mówili o nim, że to taki polski Presley, Tom Jones... A ja sobie myślę tak, że jak się mówi Presley, Tom Jones, czy Krawczyk, to się sięga do tej samej półki, gdy po prostu idzie o talent. Krawczyk był z szarej Polski, nie miał pieniędzy i też za bardzo nikt nie chciał ich w niego ładować... Ale był świetnym wokalistą... Ten jego repertuar był dla mnie trochę taki do bani... Kurde, nie mogę sobie przypomnieć, kiedy to się zdarzyło, ale to był fantastyczny występ, kiedy Krawczyk mi się objawił jako fenomenalny wokalista jazzowy... Krystyna Prońko to najlepiej określiła - że był po prostu śpiewakiem, który nie pozwalał się zaszufladkować... I chyba szkoda. On zostawia po sobie lukę (wszystko jedno czy przez śmierć czy starość), tak jak zostawił ją Presley... czy - niech to nie będzie gwałtem jakimś straszliwym w zaścianku - Mercury, Cocker, Bowie - b

Waiting for the Man - Reed and Bowie

Obraz
Taki czas zmartwychwstania... No to budzimy. Reed & Bowie. Waiting fot the Man... I'm waiting for my man 26 dollars in my hand; Up to Lexington 125 Feel sick and dirty, More dead than alive. I'm waiting for my man...

Stanisława Celińska. Uśmiechnij się!

Obraz
To się zaszczepiliśmy... Ja już się tarzam ze śmiechu... W końcu jutro jest jeszcze, co zuchwale myśli, że i ja dożyję. A Prezes jeszcze na dodatek zapewnił Naród, że wie czym się różni samczyk od samiczki... Cuda... A jeszcze gdy się weźmie pod uwagę pipidówkę, co chce siać lasy na Marsie... Spoko... Stanisława Celińska i jej interpretacja tej piosenki mnie od lat rozpierdala... A dzisiaj się tarzam, po podłodze, ze zdwojoną siłą... Co za głos, co za fryz, co za wąs...:) Kocham to...

Deus ex machina

Obraz
Tak sobie od czasu do czasu przypominam ten utwór, upływając razem z czasem... Z ostatnich rzeczy Agnieszki Osieckiej...