Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2021

Niepewność

Obraz
Było o bezradności. Niech będzie trochę o niepewności. Zawsze przyszłość traktowaliśmy z dozą obawy, w niej kryją się nasze strachy, tam gdzieś jest ta czarna godzina... Pewne jest tylko, że wszystko się skończy, nie wiadomo tylko, jaki ów koniec będzie miał przebieg i ewentualnie do czego on może być przejściem... Nordyccy bogowie też wiedzieli, że wszystko musi się zakończyć, że przyjdzie straszna zima, a potem nadejdzie zmierzch, który obwieści, dmąc w róg, Heimdall, strażnik Tęczowego Mostu, co to ponoć słyszy nawet, jak rośnie wełna... Dziś troszkę o wydawnictwie "Odin's Raven Magic". Dzieło ukazało się w grudniu zeszłego roku, choć to rzecz nie taka nowa, bo projekt ten artystyczny został zrealizowany w 2002 roku, wtedy kiedy i do łask powrócił stary tekst "Hrafnagaldr Óðins"... Kiedyś ten tekst włączano do Eddy, ale potem nabrano pewnych wątpliwości i ostatecznie dziewiętnastowieczny norweski badacz Sophus Bugge potraktował rzecz całą  jako taki wstępniak

Czesław Słania (1921 - 2005)

Obraz
  Nie przypadkiem dziś ten farerski łeb barani. Łeb wykonany mistrzowską ręką Czesława Słani, sztycharza nad sztycharzami. Tak wpadłem na moment, by przypomnieć, wspomnieć, że dziś mija setna rocznica urodzin tego wybitnego artysty, wielkiego artysty, speca od drobnych spraw, drobiazgowych. Urodził się w Czeladzi. Bardzo szybko dał się poznać jako zawołany fałszerz - podrabiał bilety, legitymacje... Doceniono jego wybitne zdolności w latach okupacji, kiedy to był niebywale przydatnym podrabiaczem wszelkich dokumentów. Po wojnie podjął studia na krakowskiej ASP, którą ukończył z wyróżnieniem... I stał się specjalistą od iście koronkowej roboty. Jego losy związały się ze Skandynawią, choć nie zerwał kontaktów z Polską i współpracował przez lata z PWPW. Ale pojawiła się Szwecja, która postanowiła podleczyć mu płuca... (Ach, te płucne problemy! Dzięki nim zyskaliśmy też ciekawego tłumacza, którym był prawnik Zygmunt Łanowski, co to pod koniec lat czterdziestych, dzięki szwedzkiemu programo

Bezradność

Byś serce moje rozkroił, nic w nim nie najdziesz inszego, jako te niepokoje: sromota, sromota, wstyd, palący wstyd; jakoweś Fata nas pędzą w przepaść -  Że tak powiem Stańczykiem z "Wesela" Wyspiańskiego... Czasem mam ochotę się napić, czuję jednak, że zostałem pokonany przez abstynencję. Taka druga strona medalu. Może tylko bardziej ponura. Moja abstynencja to żaden tryumf. To jedynie sytuacja, która pcha mnie ku konstatacji, że tracę definitywnie zdolność do łudzenia się... Dziwne te czasy. Pospani tacy co rusz jesteśmy. Momentami tylko budzimy się z krzykiem, by jednak zaraz odwrócić się na drugi bok i spać dalej... Czuję bezradność. Gdy widzę tabuny łgarzy, małych złodziejaszków i tym podobnych lumpiradełek... Chociaż nie chciałbym tego bagatelizować, umniejszać niebezpieczeństwa. Zawsze jednak powinniśmy być czujni... Przypomina mi się taki stary wiersz Arnulfa Øverlanda "Du må ikke sove" (Nie wolno ci spać), który kiedyś, w latach trzydziestych minionego stule

Sigríður Hagalín Björnsdóttir. Święte słowo

  Zrozumiałam, że błogosławieństwa to nie przykazania, będziesz i nie będziesz, lecz obietnica lepszego świata dla maluczkich. A któż jest mniejszy niż dziecko wobec swego rodzica, niż rodzic, który patrzy za własnym dzieckiem i nie jest w stanie naprawić swoich błędów, gdy może jedynie powiedzieć: wybacz mi, wszystko, co zrobiłam, wyrosło z miłości do ciebie? Muszę przyznać, że jak słyszę coś o matczynych miłościach, pomny swoich doświadczeń, robi mi się słabo. Człowiek się czasem ledwo może pozbierać po takiej miłości... Ale cóż, i tak każdy zostaje sam na sam ze sobą. Poddany najrozmaitszym mocom. Ostatecznie zwykle rozczarowany sobą i innymi. Wszystko bowiem nie takie jest, jak być powinno. Cytat pochodzi z książki "Święte słowo". Książka o ludziach i słowach, słowach zamienionych w pismo, w pismo, które w początkach swych stało się fantastycznym narzędziem dla tych, co chcieli niewolić. Ale gdy niewolni poznali pismo, to dowiedzieli się ciekawych rzeczy i spostrzegli, ja