Dziecko
Dzieciństwo - niezbyt łatwe to zadanie. W maglu starszych dzieci, w kręgu zaklętym, gdzie przelewa się zło w nowe naczynka. Na zawsze pozostajemy dziećmi, bo psychika jest jak pień drzewa, w którym rok po roku przyrastają tylko kolejne słoje. Nic się nie gubi, niczego się nie zapomina, nic się nie przedawnia, póki tylko w żyłach i tętnicach płynie krew, co odżywia i natlenia całą tę makabrę. Chociaż udajemy, że wiele złego można zapomnieć, że się w myśli dzieciństwo może obrócić w taką miłą, spokojną niedzielę poprzedzającą dorosłość... Wolimy nie pamiętać o złych czasach, więc przetwarzamy je w jakieś przecukrzone bajki. (Pamiętam, jak moja mama piekłoszczka opowiadała o swoim dzieciństwie - ależ fenomenalnie potrafiła zmyślać, była zawołaną kłamczuchą, chyba żyjącą w ogóle w dwóch różnych światach - sam byłem jakimś wymysłem, takim na użytek zewnętrzny, przez co zakładała najwyraźniej, że w zasadzie jestem bezdusznym przedmiotem o wadliwej konstrukcji... Jednak jej siostra kiedyś roz...