Posty

Wyświetlam posty z etykietą Stanisław Ignacy Witkiewicz

Pyć jedna albo druga

Obraz
 Bo dwie są pucie czy też pcie (co kto woli, do wyboru, niepotrzebne skreślić), jak to ogłosił niedawno zgłoszony przez obywatela z Żoliborza obywatelski kandydat na głowę państwa... A tłum obywateli wielbiących obywatela z Żoliborza zgodził się z tym obywatelskim oświadczeniem z radością, przystał entuzjastycznie na tę wykrzyczaną prawdę, wydał pełen aprobaty i tryumfu okrzyk. Tak ten świat jest urządzony przecież, obywatelskość na dwie możliwości zaplanowana, nie ma tedy co kombinować, trzeba nam wypełzać z bagien niejasności na twardy grunt krzepkiej, zwycięskiej prostoty... Jest to też okrzyk, zapewnienie, potwierdzenie tej wielkiej prawdy całkiem na miarę czasu, gdzie górę bierze znów dzikość, bierze ją natura z jej pradawnymi instynktami... Tam gdzieś w głębinach chuć i pcie dwie przecie w stadzie, i pożądania, macierzyństwa i żarłoczność w tymże, i dobrze by było wywołać bardziej na powierzchnię potęgi te wielkie... Wojna się przecież toczy obok i ona pokazuje, jak się wszys...

Psy łańcuchowe

Obraz
  Tak, jak wrzesień, to i Witkacy zawsze gdzieś tam w mojej głowie. Osiemnastego minie już 85 lat od jego samobójczej śmierci. Kolejnego wojennego kataklizmu nie chciał już oglądać. Poza tym - jak mówił prof. Błoński - nie było już miejsca dla Witkacego, tedy i Stanisław Ignacy Witkiewicz nie miał już co robić na tej naszej szalonej gałce, tak bez tarczy dla wszelkich demonów, jaką był właśnie ten stworzony przezeń Witkacy... Dziś wspomnę go tak troszkę nietypowo, w kontekście całej tej aktualnej zbiórki podpisów na rzecz legislacyjnych rozwiązań, mających pomóc okrutnie traktowanym psom... Czasu nie zostało dużo, bo chyba do 24 września, a podpisy muszą być takie na papierze, wypada więc chyba w każdy możliwy sposób zachęcać wszystkich, którym losy psów nie są obojętne, aby podjęli starania, by zaistnieć wśród podpisujących się pod obywatelskim projektem ustawy poprawiającej losy czworonogów... To jakaś hańba jest. Że to trwa, ten zwyczaj wiązania psów, często w makabrycznych waru...

Jedni wołają, inni nie wołają

Obraz
  "Pod koniec września dwoje Słowaków odpoczywa na wierzchołku Świnicy. Nadchodzi młody mężczyzna. Rzuca ku nim: - Serwus.  I skacze w przepaść. Wstrząśnięci Słowacy schodzą ze szczytu, idą na Kasprowy Wierch i telefonicznie zawiadamiają TOPR. Jest godzina 15:00". Taki jeden z wielu przypadków. O tym wspomina Michał Jagiełło w swym "Wołaniu w górach". Choć nie samobójcom poświęcona jest jego książka... Niezapomniany pan dyrektor Biblioteki Narodowej, także wieloletni pracownik Ministerstwa Kultury i Sztuki, polonista, a przede wszystkim górołaz, miłośnik Tatr i ratownik TOPR - u, z tych przełomowych czasów, ściskający dłonie jeszcze tych pamiętających pionierów całej tej ratowniczej sztuki... Bo to wszystko sztuka, łażenie, wspinanie się, a także ratowanie innych, gdzie każdy gest, krok mają w sobie coś z siły twórczej, w tych górskich uproszczeniach. Tradycje idące naprzeciw nowoczesności, fachowość i romantyzm. O tym napisał w tym "Wołaniu..." Bardziej w...

Lord Nevermore

"Stary Witkiewicz był chyba najmądrzejszym człowiekiem w Polsce XIX wieku, już naznaczonym zresztą piętnem dziwactw, które odbiły się na wychowaniu i wykształceniu ukochanego "Kalunia" - ale po którym został ten podwójny pomnik wielkości ojca i syna, Lelum i Polelum" - tak pisał Jarosław Iwaszkiewicz w "Podróżach do Polski"o Witkiewiczach... Kalunio - synek ukochany, jedyny, wychowywany w warunkach specyficznych, domowo kształcony, spętany wolnością; ojciec był bogiem i tworzył, pragnął doskonałości, tyle że - rety - co by było, gdyby doskonałość dorównała bóstwu... Ale jak to boży twór, boga wielbi i stale pyta się go o zdanie, a jednocześnie pragnie się wyrwać, zbuntować... I tak to się podziało. Pozostały dwie wielkości, ten podwójny pomnik, dwie wielkości krańcowo odmienne (ten drugi zawsze się będzie oddawał, a potem buntował i umykał na wolność)... A to wszystko uformowało wyjątkowe Zakopane, świat, po którym pozostały ślady w wielu wspomnieniach, a ...

Zabij ten lęk

Obraz
Muszę powiedzieć, że się staram. Zabijać lęki. Jakoś trzeba, szczególnie w czasie, w jaki wkroczyłem, w czasie, kiedy życie staje się już czymś nienaturalnym, czymś przedłużonym lekkomyślnie komfortem i higieną... A życie wcale nie musi trwać długo. Nawet jeden dzień potrafi dostarczyć tyle treści, że aż strach... Przypomniał nam o tym ostatnio Albert Camus w "Obcym"... Nam przypomniał, bo sobie z Frankiem czasem czytamy razem różne stare rzeczy. To znaczy ja czytam głośno, a on słucha... Ja to bardzo lubię, on to polubił. Taka drobna osobliwość naszego życia, zważywszy, że głośno czytam lektury nie zawsze lekkie... To taki inny poziom rozmowy, gdzie się nie trzeba wysilać. Wystarczy tylko użyczyć głosu, w ten jedynie sposób uczestniczyć w czasie tego drugiego, który z kolei uczestniczy w czasie pierwszego, słuchając, i każdy przy okazji zatopiony we własnym świecie, w świecie własnych wyobrażeń... To daje odsap od codziennych paplanin, kłótni, komentarzy... A wszystko zaczęł...

Stanisław Ignacy Witkiewicz. Varia

I tak powoli idzie ku końcowi. Grubo ponad dwadzieścia lat powstawał ten książkowy pomnik Witkacego (i nie wszyscy doszli do tego końca, bo nie ma już i Jana Błońskiego, i Anny Micińskiej); te dzieła zebrane w pięknej szacie, nie bez drobnych potknięć, ale jak dobry kancer, to i wartość znaczka wzrasta - (Jalu Kurek by się chyba cieszył, gdyby zobaczył, jak się zacni wydawcy Witkacego nabrali na jego Prochala!! Ale bywa tak, że nadmierną wiarą otaczamy to, co drukowane, jak ta Jagna z "Chłopów", co w smoki wierzyła, i co też jest w sumie wzruszające, bo literatura barwniejsza jest jednak od życia, bez dwóch zdań!!) Tom "Varia" przyszedł tuż po osiemdziesiątej już rocznicy samobójczej śmierci pisarza, artysty, jakiego próżno by było dziś szukać. Taki jeszcze jeden głos sprzed końca świata, co do którego artysta ów wątpliwości żadnych nie miał... Głos z przeszłości. Można by powiedzieć - coraz odleglejszej, lecz daty niewiele znaczą. To świat moich dziadków, zatem o...