Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2022

Duży Książę (18)

Ale co to za pomysł z tym zaprzęganiem?! Cóż to za jakaś maniera! Miast zawołać: - Nuże po samochód!... Bo jeśli komuś na chyżości zależy... A tu takie estetyzmy w obliczu zagrożenia, w chwili, gdy ukochany bez talizmanu udał się na niebezpieczną misję... Ale czemu niebezpieczną? - Ach, wszystko to Emma, ta emerytowana rozpustnica... Koń i zaprzęg, wszystko gotowe, więc tylko wsiadać, i wio... - Szybko, Sebastianie, nie mamy czasu do stracenia - zawołał Książę, pakując się do bryczki. - A może byś mu, świntuchu, dał trochę odsapnąć, co? - usłyszał zachrypłą odpowiedź, całkiem nie w stylu Sebastiana. Na Boga! Siedzący przed nim człowiek w niczym przecież Sebastiana nie przypominał; gdy się tamten doń odwrócił, ku swemu zaskoczeniu Książę zobaczył tylko jakąś straszliwą, powykrzywianą, ospowatą twarz zastygłą w paskudnym, lubieżnym uśmieszku. Aż krzyknął przerażony i zdzielił tę okropną gębę rączką swojej laski, tak że się pośród zgiełku nagłego polała krew... Lecz - co za licho - przeci

Halldór Laxness. Jeszcze przyjdzie lepszy czas...

 Tak by się chciało, by był taki, pod każdym względem, w każdym wymiarze, ten czas... Laxness niech będzie znowu. Dzisiaj 120 urodziny pisarza...  Dni się rozrastają, zazielenia się, więc mimo wszystko życie nabiera kolorów... Taki wierszyk... Kiedyś tam zobaczyłem go w towarzystwie innych poetyckich drobiazgów na chodniku w Reykjaviku...  Musi być przecież lepiej, do licha... Halldór Laxness Jeszcze przyjdzie lepszy czas... Jeszcze przyjdzie lepszy czas, z kwiatami, ogrodami, z lata słodkimi i długimi dniami.   Polem iść będzie miło, na łąki dawać drapaka, frajda to jest wielka zwłaszcza dla chłopaka.   Zaśpiewa ptak, w pierwszy galop zerwą się źrebięta i w świetnych humorach trwać będą cielęta.        przełożył z islandzkiego Kiljan Halldórsson  

Väinö Linna (1920 - 1992)

Obraz
 Väinö Linna. Tak mi przyszedł na myśl ten znakomity fiński pisarz... Dziś mija trzydziesta rocznica jego śmierci. Tak mi przyszedł na myśl w tym czasie, gdy obok wojna, w swej głupiej brutalności tak podobna do tej sprzed dziesiątków lat... Myśleliśmy, że przynajmniej na naszym kontynencie na dobre zatryumfuje rozsądek, stało się jednak inaczej... Jeden z najwspanialszych pisarzy fińskich kojarzy się z tamtą minioną wojną i przychodzi na myśl, bo to też wojna ze wschodnim drapieżcą, z tym antyświatem (chociaż wtedy dwa takie antyświaty rzuciły się ostatecznie na siebie, mając między sobą byty, które jakoś usiłowały się znaleźć w potwornej sytuacji, znaleźć i przeżyć...) Ale od początku... Linna zalicza się do grupy tych wszystkich fenomenalnych ludzi pióra z Północy, których bardziej wychowywało życie niż szkoły. Powyrastało tam swego czasu sporo takich genialnych autodydaktów... Linna urodził się w prowincji Häme, w rodzinie drobnych zagrodników; był robotnikiem rolnym, leśnym, praco

Halldór Laxness. Brekkukotsannáll, czyli tolerancja w torfowej chatce

Obraz
  Vitur maður hefur sagt að næst því að missa móður sína sé fátt hollara úngum börnum en missa föður sinn.       Halldór Laxness, Brekkukotsannáll     Jak to powiedział pewien mądry człowiek, dla sierot, co utraciły matkę, szczęściem będzie, jeśli również umrze im ojciec... Dość odważna myśl, którą zaczyna się "Czysty ton", taka kronika z Brekkukot, co opowiada o pewnym chłopcu o imieniu Álfgrímur, które to imię jest takim połączeniem życzeń matki i przyszywanej babki... (wyszło, że to chłopiec, co spędził noc z elfami)... Ot, zjawiła się kiedyś kobieta w przyjaznej ludziom chatce torfowej koło reykjavickiego cmentarza i zostawiła dziecię... Może to i lepiej, gdy przez jednych niechciany, staje się malec rychło chcianym przez innych... Niech idą precz od razu źli rodzice... Taka przyjemna książeczka. O Reykjaviku sprzed stu lat pióra Laxnessa, który postanowił powędrować w realia swego dzieciństwa... Wymyślił sobie takiego podrzutka, a nawet dwóch, i osadził ich po obu stron

Ostatni spacer Augusta Strindberga

Obraz
Sztokholm kwietniowy w zimowej szacie 110 lat temu. Strindberg na ostatniej przechadzce. Artysta, co stworzył swą własną legendę. Artysta i człowiek pióra - wbrew pozorom wcale nie takie częste zjawisko. Twórca z rodzaju tych dotkniętych... W 1912 Europa jeszcze trwa. Choć August wie w tamtym czasie, że jego życie dobiega kresu, z wiarą - mimo wszystko - patrzy w przyszłość. Należy do tych, co fascynują się technicznym postępem, śledzi nowinki. Swym bohaterom często kazał posługiwać się nowoczesnymi urządzeniami. Wszystko miało służyć ludzkości w jej kwitnącym, pokojowym bytowaniu... Wiek nowy, XX, dreptał sobie powoli, lecz za chwilę miał przyspieszyć... Tonący Titanic, którego losy bardzo przejęły szwedzkiego pisarza, był pewnym niepokojącym sygnałem, ostrzegającym, że wszystko może wymknąć się spod kontroli... Wiek XX, w który Strindberg patrzył z nadzieją, wiemy, jak przebiegł... Jak dotąd najstraszniejszy, najbarwniejszy, okrutny i kalejdoskopowo zmienny, szybki, choć kończący się

Wszystko w środku

 "Nos habitat, non tartara, sed nec sidera coeli: spiritus, in nobis qui viget, illa facit" - powiada Agrippa von Nettesheim...  Żadne tam nieba z gwiazdami, żadne tam też podziemia nie zasługują na to, by mieć o cokolwiek do nich pretensje lub też za cokolwiek im dziękować... Duch siedzi w nas, w środku, daleko nie trzeba szukać tego sprawcy zła i dobroci... Duch, co nas ożywia, wszystko to sprawia... Ten sam we wszystkim, choć gdy w swej ślepocie wpełznie już w tak cudaczną formę jak człowiek, zaczyna się kłopot... Czasem się krzywię, gdy ludzie ubolewają nad tym, że dzieci muszą przyglądać się straszliwościom. Wszyscy byliśmy kiedyś dziećmi, wszyscy mamy za sobą tę dyskusyjną przyjemność bycia bezbronnym szczeniakiem. To jest nasze środowisko. W tym pojawiają się nasze pisklęta, którym na powitanie, w przypływie uczciwości, wypadałoby powiedzieć: - Witaj, maluchu, w małpim gaju. A ten nasz gaj ma tę dodatkową cechę, że występuje w nim już takie laboratoryjne zło... Lwie ko

I've been putting out the fire with gasoline

Obraz
To już czterdzieści lat. Piosenki, filmu... Dobrze pamiętam ten erotyczny koci horror z Nastassją Kinski i Malcolmem McDowellem... W ogóle zresztą dobrze pamiętam filmy z dawniejszych lat, bo teraz to już wszystko przeze mnie przelatuje niemal niezauważalnie. Duch najwyraźniej mi wystygł i nie zakochuję się w nowych rzeczach, ogrzewają mnie zatem wspominki... W kwietniu 1982 roku ruszyła też Lista przebojów Trójki i ten kawałek Davida Bowie i Giorgio Morodera był tam notowany... Bowie po raz pierwszy na liście, co była trochę chyba takim wentylkiem bezpieczeństwa w myślach ówczesnych władz... (Tak swoją drogą w najdzikszych snach bym nie wymyślił, że dożyję czasów, w których inna jakaś władza zdewastuje tak lubianą przeze mnie kiedyś radiową Trójkę... A tu się dokonało, pod przewodnictwem mrocznym Prezesa, który to Prezes jest skrajnym przejawem ludzkiej niedoli i demoralizacji). Miasto było ultra szare, jeszcze był stan wojenny, bryndza, wplecione w życie zmęczenie, poczucie ugrzęźnię