Sun's Gone Dim

Aż trudno uwierzyć, że to już sześć lat minie wkrótce, dokładnie 9 lutego, od śmierci Jóhanna. Takie niespodziewane to było, nagłe, dojmująco smutne. Jóhann Jóhannsson, islandzki kompozytor, a także producent i reżyser. Ciekawa postać to była, związana z rozmaitymi artystycznymi środowiskami. Twórca muzyki filmowej, współpracujący też z teatrami i twórczymi eksperymentatorami. Nie lubił szufladek, etykietek. Łączył chętnie klasyczne brzmienia z elektroniką. Jego tatą był komputerowiec, programista (chyba jeden z pierwszych w Islandii), więc nic dziwnego, że do tradycyjnych instrumentów włączał inne technologie grania... Świetnie rozwijająca się kariera artystyczna. Pierwszy Islandczyk ze Złotym Globem. Nadto oscarowe nominacje. Artysta z początkiem nowego wieku zamieszkał poza Islandią, najpierw w Kopenhadze, potem w Berlinie, gdzie też zmarł. Nagle, mając ledwie 48 lat. Podobno zabiła go jakaś kombinacja leków z kokainą...

Zgasło słońce. Wielu sobie przypominało tamten kawałek, kiedy smutna wieść z Berlina się rozeszła... Już ma to trochę lat. Pochodzi z 2006 roku, z płyty IBM 1401, A User's Manual. 

The sun's gone dim

 and the sky's turned black

 'cause I loved her

 and she didn't love back... 

Takie drobne wspomnienie o artyście, po którym przedwcześnie pozostało puste miejsce. Jóhann Jóhannsson:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Jonas Lie. Eliasz i draug

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Kreml

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Breiðfjörð

Arne Garborg. Śmierć