Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2025

Skakała kózka

Obraz
Z pewnym opóźnieniem te powyborcze refleksje... Ale nie, że osłupiałem. Właściwie mnie to rozbawiło, choć ten śmiech trochę z bezradności jednak...  Tato, który teraz z nami pomieszkuje, następnego dnia obudził nas przekleństwami... No i przegrały patałachy... Że też tak to spierdolili! Ale ja od razu mówiłem! Prasy nie umieli sobie zrobić, żadnego przekazu, żadnej komunikacji ze społeczeństwem, a dodatkowo sami sobie jeszcze pozwalali, jak osły ostatnie, by im deptały polityczne polipy po hamulcach, nie pomne, pod jaki pojazd się podpięły te wszystkie nastroszone dodatki... Chociaż jeszcze się łudził w wieczór wyborczy, co ja znowu studziłem, wiedząc od dawna, że polska polityka to karuzela tych samych scenariuszy, więc dostrzegając te różnice o rozmiarze ostrza żyletki, przypominałem noc, w którą kładliśmy się z Komorowskim oraz poranek po niej, w którym obudziliśmy się z Dudą, do którego, mimo dziesięciu lat, nie zdołałem przywyknąć... Dosłownie - przez te wszystkie lata, kiedy ...

Ku latu z islandzkim haiku

Obraz
  To może jeszcze domknę cykl haiku o porach roku... Wypadło skończyć na lecie... W sylabicznej dyscyplinie... Pjetur Hafstein Lárusson Letnie haiku 1 Bryza od morza rozwesela ogrody i smutne serca 2 Siewka to lato z piosnką dla północnych mórz co uzdrawia Frón* 3 Rozkosz miłości lato - kwiatów to jest czas w sercach gorących 4 Malutki dzidziuś  w pierwszym kwietnym ogrodzie pierwsze dlań lato 5 Lato ci śpiewa roztańczone w twym sercu najdroższe życie 6 Czysta noc biała cisza w górach, na fiordach flora w rozkwicie 7 Ogród poety kwiaty bez ładu, składu na łodygach czar 8 Letnie wierszyki dla kogoś kochanego rozbudzona myśl 9 Łaskawa ścieżka do zielonej doliny w spokój najgłębszy 10 Szemrzące rzeczki płyną sobie spokojnie trwa kulika śpiew 11 Herbata pita na zewnątrz na tarasie cisza wśród liści 12 Widoczek smutny pojedyncza skarpeta na sznurku wisi 13 Z czułymi dłońmi staruszka mija lato w bramie cmentarza 14 Zielone góry mroczne rzucają cienie hen na doliny 15 Lekkie muśnięci...

Guðmundur Kamban. Hadda Padda (5)

Obraz
 AKT PIĄTY HADDA PADDA - Jeśli owiniesz ją wokół pasa, wówczas z pewnością mnie nie puścisz. Będę się pewniej czuła. Ingolfur patrzy na nią uważnie, jakby chciał przeniknąć jakąś zasłonę tworzącą tajemnicę wokół jej poczynań. Nagle chwyta koniec liny i obwiązuje ją wokół siebie. HADDA PADDA - (Siada na krawędzi.) Byłabym zapomniała o łopacie. Nakopię arcydzięgla i zabiorę ze sobą. (Znika za brzegiem wąwozu. Lina się ślizga.) INGOLFUR - Steindor, widzisz ją? STEINDOR - To ekspertka we wspinaczce. I robi dobry użytek z łopaty. INGOLFUR - Nie trać jej z oczu. I informuj mnie o wszystkim, co widzisz. STEINDOR - Jestem o nią spokojny. Mija teraz półkę. I można nawet przyspieszyć luzowanie powroza. INGOLFUR - Zadziwiające uczucie z tą przesuwającą się w rękach liną. Zupełnie jakby przez nie przepełzał jakiś żywy robak. STEINDOR - (Woła.) Hadda Padda! GŁOS HADDY PADDY - Tak. STEINDOR - Leci w dół... Teraz lina się obraca... Dziwne tak patrzeć, jak ktoś inny się opuszcza. INGOLFUR - Ciągle...