Raggi

Miałem napisać o rzeczach mrocznych... Chociaż może i to mroczne jest trochę, w tym dziwnym zastoju... Mimo że natura w tym naszym ludzkim wstrzymaniu ma niezły odsap. Cisza, spokój, bez turystycznej idioterni... Jesteśmy tak szalenie zbędni, mówią jelenie w Chochołowskiej, pumy w Limie czy inne lwy wylegujące się na środku pustych dróg w RPA...

Stary jestem już dość i wiele dziwactw na tym świecie widziałem. Ale na dobrą sprawę wszystko, za czym człowiek miota się po świecie, paląc tę nieszczęsną, trującą ropę, można mieć w zasięgu reki względnie paru kroków - kwiaty, ptaki, niebo, woda, zieleń i garść przyjemności... Architektura też, może daleka od upiorności Piramid czy Wielkiego Muru, tak czy siak jednak nienaturalna, acz sympatyczniejsza może, gdy mieści w swych ścianach nasze własne gniazdo: z kuchnią, salonem, sraczykiem... Dziś o gonitwie za czymkolwiek nie ma mowy. Powszednie dni jakby zniedzielały. Tyle że ta niedzielność u wielu zaczyna budzić prawdziwą grozę, bo oto jawi się przecież widmo zwykłej niewypłacalności.

Sama natura zdaje się do nas przemawiać: Dajcie mi święty spokój... I niech was wszyscy diabli!

I've Seen It All... Nowych znaczeń nabiera ta piosenka, którą śpiewała kiedyś Björk, ślepnąca w filmie Larsa von Triera "Tańcząc w ciemnościach"... Scena z pociągiem, klasyczna dziś, której to klasyczności zresztą od początku reżyser był świadom.

Tu śpiewają i grają: Salka Sól Eyfeld, Raggi Bjarna i Karl Orgeltrió... Przyjemne muzyczne międzypokoleniowe spotkanie...

Raggi Bjarna, czyli Ragnar Bjarnason, legenda islandzkiej piosenki... Raggi, mając 85 lat, odszedł niestety w lutym tego roku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Jonas Lie. Eliasz i draug

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Kreml

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Breiðfjörð

Arne Garborg. Śmierć