Czarne morze

 Ja nie chcę znów za dużo mieć, za mało też; wystarczysz ty, wystarczy mi parasol w deszcz... I modny strój, i dobry but... I jeszcze żeby stał się cud... Tak to sobie tu pozwoliłem w nieco odmienionej formie przywołać Agnieszkę Osiecką... Tak na chwilę, bo teraz powędruję znów na Islandię... Cud by się przydał, albo przynajmniej jego odmiana w postaci dobrego zbiegu okoliczności... Jakże wieloznaczny jest ten wiersz, co mi się wepchnął pod oczy... Niech będzie znów Magnús Sigurðsson... Jónas, jego przyjaciel, pewnego razu poszedł popływać w jeziorze, gdzieś tam w Italii, i tam, w tych wodach, został powołany w zaświaty... I z tego zrodził się wiersz przedziwnie wpasowany w nasze czasy, także, cudownie, bądź mocą zbiegu okoliczności, w naszą nadwiślańską realność...

MAGNÚS SIGURÐSSON

"Czarne morze"

       Pamięci Jónasa Þorbjarnarsona (1960 - 2012)

1.

Głęboko zanurzony 

ponury statek tnie dziobem fale

raz

za razem,


wreszcie łamie się

i tonie.

*

Ten, kto

może nam powiedzieć,

co to znaczy

tonąć

 

wie także,

jakim cudem

jest odzyskany oddech,

kiedy płuca na nowo

napełniają się powietrzem,


gdy ciało

wystrzeliwuje w górę,

ku powierzchni,

 

i unosząc się na niej jak boja,

z chciwością chwyta kolejny i kolejny oddech. 

2.

Sączy się w świadomość

morze czarne:

                        ładownia już się napełnia.

Jestem pod pokładem,

pędzę więc na górę.

 

Za bulajem pojawia się

lewiatan

*

olbrzymi potwór

podobny do tych,

co wynurzają się z wody 

na starodawnych islandzkich mapach.


Kiedyś żeglarze

bali się tych istot.

*

Ja się ich nie boję,

Jónas. 

*

Ja się boję utonąć.

*

W świecie bez cudów.

                      przełożył Kiljan Halldórsson




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Kreml

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Arne Garborg. Śmierć

Breiðfjörð

Halldór Laxness. Brekkukotsannáll, czyli tolerancja w torfowej chatce