...eins og hvítt lín kom fyrsti snjórinn í nótt

Przydałby się w zimie śnieg... Tęsknię za zaspami, za mrozem, za piszczącym śniegiem pod nogami...

Śnieg, co przysypuje przeszłość... Troszkę posypało niedawno, był ten pierwszy nocny śnieg, ale kołderka była cienka i szybko zniknęła...

Niech przynajmniej poezja zadba o normalność. Smutna trochę, ale cóż... Że wicher za oknem, że pierwszy śnieg, że drozdy zaskoczone chłodem na zmrożonych drutach tańczą... Że odeszło lato, że coś się skończyło... Że ciepło już bardziej sztuczne, z kominka... Nagle słychać jakiś chichot, zaskrzypiała podłoga, aż zadrżało serce, choć naprawdę nikogo tu już nie ma...

Stundum heyri ég hlátur, í gólffjölum marra, hjartað tekur kipp en það er ekkert hér...

Bardzo lubię tę piosenkę. Z Islandii... Bubbi Morthens, Talað við gluggan

 ⭐

Komentarze

  1. Abstrahując od piosenki czuje się zbity pies tą anomalią która jest od kilku lat. Tym że nie pada śnieg - że jest tak podle szaro cały okres w którym powinien padać śnieg - strasznie mnie to dręczy - cośmy spieprzyli z tą planetą?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówią, że coś ma popadać... Chciałbym tego puchu trochę!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale znów na jeden dzień? Mnie szlag trafia na śnieg na jeden wieczór a rano błoto...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Kreml

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Arne Garborg. Śmierć

Breiðfjörð

Halldór Laxness. Brekkukotsannáll, czyli tolerancja w torfowej chatce