Nie wróci już

 Chyba nic nie wraca, dudnią tylko narastające echa... I brzmią piosenki coraz bardziej sprzed lat... Kiedyś do człowieka łatwiej to i owo przylegało... Pierwsza miłość z pierwszą porcją melodii się do człeka przedostawała, podrygując do ulubionej nuty... Potem duch ją dźwiga, już się zawsze będzie oglądać wstecz, i zawsze pomny będzie tego, co było najdroższe i niepowtarzalne... Reszta się musi jakoś w sytuację wpasować, i my się musimy wpasowywać w te cudze oglądania...

Przyplątał mi się taki kawałek z islandzkiej liryki. Þórbergur Þórðarson (1888 - 1974). pisarz, figlarz, esperantysta... "Nie wróci już". Na koniec roku tak nieco o pewnej dokuczliwości życia...:)

ÞÓRBERGUR ÞÓRÐARSON

Nie wróci już

Nie wleci, nie

wróci,

nie zamigocze 

za oknem

miłość,

co kiedyś

w moim

domu 

żyła

 

Razu pewnego

wleciała

ćmą

roztrzepotaną,

by potem

w kraj

tajemnych pieśni

łabędziem 

ulecieć,

i zniknąć

 

Groźny taki

lot podstępny

dla biednego serca;

wprawdzie ptak

przepadł,

lecz pieśń

wciąż w domu

mieszka

  przełożył Kiljan Halldórsson

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Jonas Lie. Eliasz i draug

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Kreml

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Breiðfjörð

Arne Garborg. Śmierć