Vorkvöld í Reykjavík
Słońce, słońce, lawinowo narastające... Bezlitosne dla tych, co lubią iść w miasto się sponiewierać... (Jednak ciemna noc jest najlepsza, jak powiada Henrik Ibsen... Przynajmniej dla pewnych natur...)
Stareńka już rzecz, ze zbioru piosenek wydanego w 1961 roku. Śpiewa tam i Raggi, czyli Ragnar Bjarnason (1934 - 2020), legenda islandzkiej estrady, śpiewa m. in. i ów "Wiosenny wieczór w Reykjaviku"... Muzyczka jest szwedzka, od Everta Taube, a islandzkie słowa napisał Sigurður Þórarinsson:
Komentarze
Prześlij komentarz