Jens Bjørneboe. Pieśń miłosna

Niedługo Walentynki. Choć czas zły, katastroficzny, bestialski... Ale przyda się trochę tonów łagodniejszych...

Jens Bjørneboe (1920 - 1976) sporo pisał o złej stronie ludzkiej natury. O bestialstwie, takim, jakie dziś dzieje się obok, o złym chowaniu, o lawinach zła... Ale i u niego znaleźć można pogodniejsze tony...

Jens, pogmatwany, zmagający się z demonami... Tu w piosence miłosnej, na Walentynki. Pozwoliłem sobie, tak mało udolnie, jak to ja... Z lekką zmianą, dżenderową...

Jens Bjørneboe

"Pieśń miłosna"

Nasze dusze splecione ze sobą

jak gałązki w gąszczu różanym

I serca nasze zrośnięte tak mocno,

iż nic ich już nigdy rozdzielić nie zdoła

Tak, pochyl nade mną się, przyjacielu,

i wejrzyj w mą duszę

Spójrz i zobacz:

Moje spojrzenie w twoim, twoje zaś w moim

Nic im w nas nie jest żadną przeszkodą

Twój duch jest we mnie -

Mój w twoim jest wnętrzu

Serce moje dzieckiem jest pod twoim sercem

Spocznij teraz, mój przyjacielu,

Sklepieniem nade mną się zamknij;

podobnie jak niebo tej nocy nad ziemią,

co się przegląda w zwierciadłach jezior i rzek,

tak ty odbijasz się na mego spojrzenia dnie,

bo pod gwiazdami w twych oczach

lasów i jezior jestem krainą

       przełożył Kiljan Halldórsson

🔷

A tu czyta sam autor, Jens Bjørneboe. Kjærlighetssang:

 


 

Komentarze

  1. Po pierwsze wcale nie tłumaczysz mało udolnie, tylko bardzo pięknie, a po drugie ten wiersz jest zaskakująco pogodny jak na autora „Historii bestialstwa”, książki niesamowicie ponurej, strasznej, opowiadającej o niezliczonej ilości okrucieństw. Ciekawa jestem, w którym roku powstał ten wiersz. Wcześniej niż „Historia bestialstwa”?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tom poezji z tym wierszem ukazał się jakieś dwa lata po "Historii bestialstwa". Czasowo więc są to bliskie sobie utwory, choć jakże odmienne w klimacie. Tak, Jens dużo miejsca poświęcił złu, z zapałem zło naszej cywilizacji piętnował, krytykował też system szkolnictwa swego czasu... Ale obok rozmaitych mroków zawsze było u niego też dużo ciepła, sympatii, troski... Mówiono o nim niekiedy, że był pierwszym dorosłym w powojennej Norwegii, któremu młodzi zaufali.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Kreml

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Arne Garborg. Śmierć

Breiðfjörð

Halldór Laxness. Brekkukotsannáll, czyli tolerancja w torfowej chatce