Five Years

Trochę dziś może muzycznie, historycznie, ale z niepokojem o przyszłość...

Pięć lat. Tak się właśnie zorientowałem, że ta nowa blogowa odsłona trwa już tyle... I przekonuję się, co się stało za tych pięć lat, co minęły od 2019... Ociupinkę się zmieniło. Pięć lat temu fizycznie czułem się jak dwudziestolatek, nie widziałem specjalnych różnic... Potem przyszła pandemia, po której już do tamtej kondycji nie zdołałem w pełni wrócić. I jakoś się postarzałem... Poza tym wpadliśmy w jakieś mroki, lęki, dzieją się wokół okrucieństwa, o których jeszcze nie tak dawno sądziliśmy, że już do nas nie wrócą. Ziemia to trochę już taki paśnik na śmietniku, na dodatek przywdziewający zbroję, idący ślepo w jakieś wyniszczenia...

A teraz piosenka. Dość już stara, bo sprzed pół wieku, złożona, wyśniona, apokaliptyczna, o świecie, któremu, zdaje się, niewiele już zostało... To z ówczesnych obaw, strachu przed wojną i poczucia narastającej degradacji eksploatowanej rabunkowo planety... Patrzy na to androginiczny Ziggy, zatroskany, co może nas ocalić, co wabi ku sobie wszelkich odmieńców... 

Co też będzie za pięć lat?... Tyle jest do stracenia...

Piosenka. Tu cover wykonany przez Fisha... Pamiętny wokalista z Marillion jeszcze z lat osiemdziesiątych, który potem postanowił działać solo... W 1993 nagrał płytę z coverami "Songs from the Mirror", zainspirowany wydawnictwem Bowiego "Pin Ups" z 1973 roku, na którym piosenkarz nagrał kawałki swych ulubionych artystów ze swych młodzieńczych lat, rzeczy, które jakoś szczególnie były dlań ważne, bliskie. Także i Fish sięgnął po rzeczy z epoki swego szczenięctwa, a wśród ważnych, inspirujących piosenek znalazł się i utwór Davida Bowie... Całkiem udana rzecz... Ostatnio ze znajomymi słuchaliśmy trochę tego wykonawcy. Tak nas naszło. Wieki o tym nie pamiętałem... A to sobie żyje swoim życiem, jest, i brzmi tak:

Komentarze

  1. Jakie to straszne co 5 lat będzie gorzej ha ha ha śmiać się chce - nie ma nic innego

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba że wszystko stanie na głowie i się polepszy. Za pięć lat.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Kreml

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Breiðfjörð

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Arne Garborg. Śmierć

Halldór Laxness. Brekkukotsannáll, czyli tolerancja w torfowej chatce