Takie ziemskie oko
Rzuciło się w oczy to oko, aż nawet dostało nagrodę, bo to zdjęcie roku w konkursie New York Photography Awards. A jego twórca, Islandczyk Gunnar Freyr Gunnarsson okrzyknięty został fotografem roku. Sympatyczny brodacz z Islandii nie krył zaskoczenia, bo nigdy wcześniej z nikim nie starał się konkurować, nie ubiegał się o nagrody, a tu raptem takie prestiżowe wyróżnienie, wyróżnienie za owocne podpatrywanie natury, islandzkiej przyrody, którą Gunnar uwielbia i wśród której wędruje, chwytając te wszystkie doskonałe momenty do pstryknięcia fotki, chwytając najlepsze światło... Lubi oczywiście Stokksnes - chętnie też odwiedzane przez turystów ze świata miejsce w południowej Islandii, niedaleko Höfn, ze względu na swą niezwykle fotogeniczną urodę - tylko łapać promienie!... Ale są też naturalnie i inne strony, w tym te, co się jakiś czas temu ogniście uaktywniły. Dzisiejsza technika pozwala nam się lepiej przyjrzeć wszelkim ziemskim zjawiskom, wszędzie fruwają drony, które z ptasiej perspektywy ukazują nam widoki o znakomitej jakości. Nie inaczej jest z islandzkimi erupcjami. Obserwatorzy, nasłuchiwacze - bo te dźwięki takie niesamowite: huki, bulgotania, grzmoty czy poruszające się na powierzchni płynącej lawy skalne skrzepy, co brzmią jak przesypująca się ceramiczna stłuczka... No i widoki, obrazy jak z wielkiej huty, także te ukazane dzięki latającym aparatom. I Gunnar Freyr też chwytał te chwile. Ta jest z Litli - Hrútur na Reykjanes, z sierpnia 2023... Jest oto zdjęcie - resztę robi pareidolia, ta nasza zdolność do wyłapywania w rzeczach form kojarzących się z ludzkimi czy zwierzęcymi kształtami. Ta zdolność każe nam widzieć rozmaite postaci w chmurach, dzięki niej w drewnianych słojach czy na zamokniętych murach znajdujmy bogów, ona podpowiada nam, że tą czy inną skałą jest zamieniony w kamień troll... Rozbudza to wszystko fantazję, daje bajki... Inni chcą w takich zjawiskach widzieć znaki, chcą czytać z nich wróżby... Tu przyroda stworzyła coś, co od razu dla nas z tej ptasiej perspektywy wygląda jak oko. Wszystko się doskonale ułożyło, z właściwej strony powiał wiatr, wiec dym jakby ułożył się w strugę łez. To oko Ziemi ma wyraz, spogląda na nas - dzięki tej powietrznej fotografii naturalnie, bo tak naprawdę Ziemia patrzy sobie gdzieś w niebo, z którego sama się wiedzie - z troską, z jakimś smutkiem... Jeśli ktoś lubi szukać znaków, przesłań, to zrozumieć może - wiedząc, co się dziś dzieje - że Ziemia ma wiele powodów, by patrzeć przed siebie z takim właśnie wyrazem...
Bardzo to udana rzecz, niezwykła, hipnotyzująca tym wulkanicznym spojrzeniem, tedy nowojorskie wyróżnienie dziwić nie może...
"Oko wulkanu". Fot. Gunnar Freyr Gunnarsson.
---
źródło: mbl.is
Komentarze
Prześlij komentarz