Wiersz do Vilborg
To może dziś znowu coś islandzkiego... Takie wspomnienie o poetce i nauczycielce Vilborg Dagbjartsdóttir (1930 - 2021)... Była wyrazistą postacią, mocno lewicową działaczką feministyczną... Uczyła dzieci, pisała wiersze i prozy, była żoną pisarza i filmowca Þorgeira Þorgeirssona (1933 - 2003)... I w poezji utrwalił ją poeta Anton Helgi Jónsson, którego tu już wiele razy przywoływałem z niesłabnącą sympatią:
W Reykjaviku był sobie dom przy Vonarstræti... Był, bo jakiś czas temu został przeniesiony na pobliską Kirkjustræti, bowiem Althing postanowił pobudować sobie nowe biura, stąd więc te budowlane przemieszczenia...
A wiersz... Symboliczny, w tej sytuacji topograficznej... Co istotniejsze, co tak naprawdę jest ważne i co na czyim jest podwórku...
Anton Helgi Jónsson
Wiersz do Vilborg
Był sobie kiedyś dom w samym sercu miasta,
przy Vonarstræti,
tuż obok stawu Tjörnin,
z Parlamentem w podwórzu.
Tam, na poddaszu, mieszkali Vilborg i Þorgeir
z dwójką synów.
A w piwnicy była pralnia.
Pewnego dnia była w tej piwnicy
razem ze swym młodszym synkiem. Nagle
podniosła wzrok znad parującej balii
i zobaczyła, że chłopiec gdzieś zwiał.
Wszystko chce uciekać na tym świecie.
Dzieci chcą uciec w świat.
Myśli chcą uciec w świat.
Wiersz chce uciec w świat.
Vilborg ruszyła w pościg za synem.
Dostrzegła, jak znika za rogiem
siedziby Parlamentu.
Pobiegła za nim, a tam
natknęła się na grupę mężczyzn wielce szacownych,
na całą czeredę ministrów
z prezydentem na czele.
Sama pośród nich
w klasycznym stroju kobiety,
która robi pranie w piwnicy.
Chwila zawahania -
aż wreszcie z wylewnością
wita ją prezydent
i chyli przed nią czoła,
a skoro on to uczynił,
czyni to i reszta, panów.
Wszyscy wodzowie w końcu uchylają czoła
przed poetką,
przed matką,
przed praczką.
Przed Vilborg,
poetką z ulicy Nadziei.
przełożył z islandzkiego Kiljan Halldórsson

Komentarze
Prześlij komentarz