W Kaskadzie nocą też grają walca...

Taki jakiś dzień dziś ciemny, z drobną posypką zimową i ślizgawką na asfalcie... Lekki mrozik, w kuchni duszą się gołąbki - kapucha, mięcho, prawdziwki i garść ingrediencji... Trochę zaparowane szyby w oknach, kot zagapiony w dal, chwytający resztki dziennego światła... I w tej atmosferze brnę w stare przeboje...

Andrzej Zaucha. Wspaniały wokalista. O którym zawsze pamiętam... Patrzę na te obrazki sprzed lat... Niepołomice. Niskie zimowe słońce. Brudny śnieg. Brudny, zasyfiony autosan, takaż nysa... Im dalej, tym bliżej. Kręci się łezka...

Te nasze prowincjonalne bruki, których nie tknął żaden ideał.... Śliczna piosenka:

Andrzej Zaucha. I Niepołomice. 1987 rok:


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Kreml

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Arne Garborg. Śmierć

Halldór Laxness. Brekkukotsannáll, czyli tolerancja w torfowej chatce

Klaus Mann. Ucieczka na Północ