Podemerytalność

Korzystam z późnoletniego światła, z melancholijnie już kładących się cieni...  Wymknąłem się o świcie, sam, na rowerek... Do parku i na podmiejskie łąki. Świat, w którym nikogo nie ma, wydaje się być najprzyjemniejszy... O tej porze roku zawsze pędzę daleko w przeszłość... Wtedy byłem pełen tęsknot bezimiennych, dziś mają już one konkretniejszy kształt, bo tak już się dzieje z wiekiem... Jasne, że facet - wtedy byłem studenciakiem, a on gościem w wieku, w którym ja dziś jestem... Dziś już przepadliśmy dla siebie, a jego córka niedawno wyszła za mąż... Strach nawet myśleć, w co się to wszystko przemieliło!
Pojeździłem tak do wpół do dziesiątej, po drodze zahaczając o cukiernię... Pora jest taka śliwkowa, więc nie mogę sobie odmówić drożdżowego ze śliwkami. W cukierni za ladą stoi moja koleżanka. Znamy się 40 lat, chodziliśmy kiedyś razem do podstawówki... Wchodzę - jest jak zawsze śliczna. I szczebiocze z jakąś psiapsiółą - obie pochylone nad komórką - jak się okazało, w komórce kwiliło dziecię... Nasza maleńkość sprawia, że kobiety szybują w siódme niebo... Tylko że potem, już po tym całym kwileniu i tuleniu się do mlecznego cyca, człowiek musi targać ten swój wózek... Ja już tak prawie 50 lat... Aż dziw bierze, ale człowiek, tak hamletyzując, od orgazmu do orgazmu  może się dowlec całkiem daleko!- Psiapsióła mnie zobaczyła, więc nie chciała przeszkadzać. Cześć pracy, babciu - powiedziała nad odchodnym. - Co ona powiedziała? - Bo mi się wnusio urodził! - Co? - No! - Pospieszni ludzie! Daj mi dupy, bo cię muszę w coś kopnąć! - zawołałem. - To się dzieje... Oczywiście już komórkę ma zawaloną dzidziusiem, więc musiałem pooglądać, zanim wytarabaniłem się stamtąd ze swoim śliwkowcem...
Aż mi się gorąco zrobiło i miałem ochotę siąść na schodkach, by się z przerażeniem złapać za głowę... Wieczny, podstarzały, wyleniały już chłopiec w półtrampkach... Na nieustannie tej samej nucie - bajki, wierszyki, czułe słówka... Przygodziarz, w podemerytalnym stanie... I to bez widoków na emeryturę, bo przecież nie odłożyłem na to ani grosza...
Chcę wierzyć, że to samobójstwo będzie piękne...
Tak oto rodzą się wnuczęta... Się dowiedziałem... A pewnych rzeczy może lepiej nie wiedzieć... Masz gorączkę, zbij termometr...
The less we know, the better we feel
a

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Kreml

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Arne Garborg. Śmierć

Breiðfjörð

Halldór Laxness. Brekkukotsannáll, czyli tolerancja w torfowej chatce