Wiosna

W każdym razie astronomiczna. Bo nie wszędzie jeszcze ją widać...

Zawsze jednak jest w wierszu wywołanym kalendarzową datą... Steinn Steinarr. Poeta niepokorny, który dożył szczęścia, choć nie tak długo się nim zdołał nacieszyć... Niebawem minie 65 lat od jego śmierci; a także minie w tym roku 115 rocznica jego urodzin, hen, tam, gdzie Ísafjarðardjúp... Niech będzie jego wiosna, w tej dawnej, takiej biednej jeszcze Islandii... Dwa bursztynowo - złote ptaszki na sino -białym pustkowiu; rdzawe jakieś kwiatuszki dwa drżą pośród czarnych piachów... Drobniutki przepych w subarktycznej, wulkanicznej surowości, w nagłym morzu światła, ku któremu biegnie kamienistym brzegiem morza dwójka nieco zabiedzonych dzieciaków... Z nieśmiałym zachwytem szepczą ku słońcu: Wiosna, wiosna...

Torfi Ólafsson, Steinn Steinarr...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Kreml

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Arne Garborg. Śmierć

Breiðfjörð

Halldór Laxness. Brekkukotsannáll, czyli tolerancja w torfowej chatce