Líttu sérhvert sólarlag

Kiedyś tam zacząłem ten blog nr 2 od tej piosenki. Przeurocza jest ona. To taka poetycka dobra rada, by niczego nie odkładać na później. Tak chętnie podpowiadamy innym, młodszym, sami mając zwykle na koncie mnóstwo niedbałości i przeoczeń... 

Spodobało mi się bardzo i to wykonanie, więc przy okazji warto przypomnieć i tę radę, by po prostu chwytać każdą chwilę, przeżywać ją uważnie, dokładnie, bowiem każdy sen trwa tylko jedną noc; każda fala raz tylko wzbiera, by rychło opaść i rozlać się na brzegu; po każdym słowie przychodzi cisza, która też nie zostaje na długo; okamgnienie nie wypełnia nawet w całości krótkiej chwili, trzeba więc staranności w każdym z nią spotkaniu, bo potem próżna każda otarta łza, co niczego już nie uleczy; patrz tedy na każdy zmierzch, na każdy zachód słońca, jakby był tym ostatnim, gdyż nie jest pewne, że za nadchodzącym mrokiem czeka na nas kolejny dzień - nikt nie zagwarantuje nam kolejnego poranka; czas jest niepowstrzymany i zapasy z nim dla każdego skończyć się muszą porażką; zatem chwytaj każdy moment, bo w tym właśnie tkwi całe życia piękno... 

Líttu sérhvert sólarlag. Muzyka, słowa: Bragi Valdimar Skúlason... Zaglądamy zatem do Reykjaviku, do Fríkirkjan nad jeziorkiem Tjörnin, do muzykującej Islandii:

"Líttu sérhvert sólarlag

sem þitt hinsta væri það.

Því morgni eftir orðinn dag

enginn gengur vísum að"...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Kreml

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Arne Garborg. Śmierć

Breiðfjörð

Halldór Laxness. Brekkukotsannáll, czyli tolerancja w torfowej chatce