Hafís

Za oknem styczniowo, w najprawidłowszej szacie. Śnieżnej. I oby jak najdłużej tak było, nie tylko w Beskidzie, ale wszędzie, wszędzie, gdzie śnieg jest o tej porze na miejscu. Śnieg i lód. Do wiosny, ze zmagazynowaną wodą...

Bez lodu ani rusz. A jego coraz mniej. Bez niego czeka nas trudny los.

Życzę światu jak najwięcej ochłody, a Arktyce bieli, jak najwięcej bieli. Żeby tak mogła z powrotem narastać, życzę jej bieli zimą i latem, w trosce o nas...

W zimowych śnieżnych jasnościach niech będzie trochę zimnej muzyki, lodowej... Popłyńmy z krystaliczną nutą na lodowym paku.

Islandzkie narodowe dobro, Jón Leifs (1899 - 1968). Charakterystyczny. Co dźwiękami opowiada nam o naturze Północy. O ogniach i chłodach. O wodzie i ziemi. O lodzie. A w to wszystko wplata jeszcze ludzkiego ducha, który pośród tych borealnych przyrodniczych osobliwości wysnuł legendy i pieśni...

Dryfujący lód. Groźny, tajemniczy, majestatyczny i niezbędny... Przyjazna życiu potęga, jednak. (Choć życie w jednym z jego przejawów stało się dla niej śmiertelnie niebezpieczne, ku własnej zgubie... )

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jóhann Sigurjónsson. Fjalla-Eyvindur

Moc śnieguły, czyli duszpasterstwo koło lodowca

Jonas Lie. Eliasz i draug

Lokasenna, czyli pyskówka na górze albo kto jest bardziej niemęski

Kreml

Na nieskończonej. Steinn Steinarr

Breiðfjörð

Arne Garborg. Śmierć